wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział II

Cały dzień leżę w łóżku. Nie bardzo wiem co się stało poprzedniej nocy. Na szczęście wróciły mi wspomnienia. To co zobaczyłam było wizją albo raczej ostrzeżeniem. Chcę wiedzieć co się ze mną dzieje od tych kilku dni. Bardzo jestem tym wszystkim przerażona.
Ciągle chodzą mi po głowie słowa „jesteś w niebezpieczeństwie”. Nie wiem co mogą oznaczać. W końcu dotarł do mnie głos brata.
-Catie, w porządku ? – pyta Chris.
-Taa – potwierdzam.
-Na pewno? Bo wyglądałaś jak trup.
-W porządku – odpowiadam.
-Jak się czujesz ? – pyta Chris z troską o mnie.
-Już lepiej, dzięki – odpowiadam z zadowoleniem.
Siedzimy tak w milczeniu przez chwilę i w końcu Chris odważył się zapytać.
-Co się stało poprzedniej nocy ? – z trudem wykrztusza z siebie słowa.
-Sama nie wiem, po prostu śnił mi się koszmar i tyle.
-No dobra, niech ci będzie.
Boję mu się powiedzieć o tym śnie, że wydawał mi się taki realny, to że zobaczyłam krew na ścianie. Mógłby sobie pomyśleć, że mi do reszty odwala i w ogóle by mi nie uwierzył.
-Dobra, ja będę już szedł na dół. Jakbyś czegoś potrzebowała to wołaj – dodaje.
-Oki.
I znowu jestem sama w pokoju. Wygląda jakby przeszeło prze nie tornado. Wszędzie są porozrzucane ciuchy, a niechcę mi się tego sprzątać. Jedynie co jest odłonięte to moje czarne biurko, na którym znajduje się biały laptop ze zdjęciem kruka. Ścianę mam koloru czerwonego jak moje włosy, na której znajdują się przeróżne zdjęcia, plakaty, itp. Moim ulubionym plakatem, który wisi na ścianie jest, znajdujący się na nim wokalista zespołu „Metallica”.
Jestem zmęczona, ale boję się zasnąć. Spojrzałam na okno i myślę co będzie jak skończą się wakacje. Nagle ktoś mi się ukazuje, machając do mnie. Wystraszyłam się, ale nie zamierzam wołać braci. To jest mała dziewczynka, po chwili zniknęła jak duch. Podeszłam do okna, ale jej nigdzie nie było. Rozglądam się dookoła i doszłam do wniosku, że zwariowałam.
-To się dzieje tylko w mojej głowie, to nie jest naprawdę – myślę z nutką przerażenia.
Schodzę na dół, ale nikogo nie ma. Zostałam sama. Na stole zauważyłam liścik od Josha.

CATie, razem z Jasonem i Chrisem poszliśmy do skate parku i wrócimy za ok. godzinę. Wiem, że poradzisz sobie sama J.
Twój braciszek
Josh
Żeby zbić czasz do powrotu braci, włączam telewizję.
Mamy płaskoekranowy telewizor,który stoi na na małym stoliku, przy nim jest odtwarzacz DVD. Znajdujące się na ścianie tapety są koloru żółtego i zlewają się ze stolikiem.
Nasz dom jest w miarę duży. Tylko kuchnię mamy niewielką, w niej zmieszczą się maksymalnie dwie osoby, ale nie narzekam. Ale nadal tęsknie za starym domem.
***
-Czemu okłamałeś Catie? – pyta Jason.
-Bo nie chciałem, żeby wiedziała, że jedziemy do szpitala z Chrisem – odpowiada.
-Ale i tak by się dowiedziała. Nie dałbyś rady ukrywać tego przez cały ten czas – zaprzecza wkurzony Jason.
-Słuchaj, widziałeś jak cały czas chodzi jakaś przybita? Nie chciałem jej martwić.
-Dobra, rozumiem, ale i tak będziesz musiał jej powiedzieć prawdę jak wrócimy.
W końcu dojechali do szpitala. Chris odzyskał przytomność, ale okazało się, że ma złamaną rękę. Czekają, aż naprawią rękę Chrisa i tak minęła godzina. Muszą już wracać do domu, ale niestety musi zostać ich brat na noc. Dotarli do domu w jakieś 10 min. Wchodzą do środku. Zobaczyli mnie, że zasnęłam na kanapie przed włączonym telewizorem. Nie chcą mnie budzić, więc przykrywają mnie kocem i idą na górę.

Josh cały czas myśli o Chrisie, jak to się stało, że stracił przytomność i jednocześnie złamał rękę. Nawet lekarze nie mogą nic powiedzieć, bo sami nie wiedzą jak to się stało. Po paru minutach zasnął.
~~~~~~~~~~~~ 

Kolejny rozdział opowiadania Catie Kruk. : )

3 komentarze:

  1. Oj horrorem mi tu zalatuje :) Naprawdę podoba mi się, Interesujący sposób opisania świata przedstawionego. Wiesz chodzi mi o to, że to wygląda tak jakbyś to Ty była Catie, albo chodziła za nią krok, w krok, bo wszystko dzieje się w teraźniejszości. Jeśli takie było Twoje zamierzenie to bardzo, bardzo udane :)

    Zostawiam ades także do siebie, będę wdzięczna jeśli zerkniesz. Cieszę się, że Hekate namówiła Cię do stworzenia tego bloga.
    Życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za twoje słowa :) Nie jestem w tym za bardzo dobra. Przyjaciółka namówiła mnie do pisania i jakoś tak wyszło. Tak naprawdę to ona założyła tego bloga, żeby mi go dać, bo ja nie chciałam zakładać. Teraz postaram się wywiązać z obowiązku. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dużo powtórzeń itp. Wiem, że nie o to tu chodzi, aby wyszukiwać błędy. Nigdy tego nie robię. Staram się je 'pomijać', ale w Twoim opowiadaniu jest ich mnóstwo. Aż bije po oczach. Jeśli nie chce Ci się robić poprawek itd. to może poszukaj swojej bety? Najważniejsze jest to, aby poprawnie pisać. Prawda jest taka, że opowiadanie z błędami jest mniej chciane. Wiele osób widząc bloga napisanego na pozioma dziesięciolatka po prostu wychodzi.
    Czytam dalej. ;]

    OdpowiedzUsuń

Wulgarne komentarze będą natychmiast usuwane.

Czytelnicy