Cały dzień
leżę w łóżku. Nie bardzo wiem co się stało poprzedniej nocy. Na szczęście
wróciły mi wspomnienia. To co zobaczyłam było wizją albo raczej ostrzeżeniem.
Chcę wiedzieć co się ze mną dzieje od tych kilku dni. Bardzo jestem tym
wszystkim przerażona.
Ciągle
chodzą mi po głowie słowa „jesteś w
niebezpieczeństwie”. Nie wiem co mogą oznaczać. W końcu dotarł do mnie głos
brata.
-Catie, w
porządku ? – pyta Chris.
-Taa – potwierdzam.
-Na pewno?
Bo wyglądałaś jak trup.
-W porządku
– odpowiadam.
-Jak się
czujesz ? – pyta Chris z troską o mnie.
-Już lepiej,
dzięki – odpowiadam z zadowoleniem.
Siedzimy tak
w milczeniu przez chwilę i w końcu Chris odważył się zapytać.
-Co się
stało poprzedniej nocy ? – z trudem wykrztusza z siebie słowa.
-Sama nie
wiem, po prostu śnił mi się koszmar i tyle.
-No dobra,
niech ci będzie.
Boję mu się
powiedzieć o tym śnie, że wydawał mi się taki realny, to że zobaczyłam krew na
ścianie. Mógłby sobie pomyśleć, że mi do reszty odwala i w ogóle by mi nie
uwierzył.
-Dobra, ja
będę już szedł na dół. Jakbyś czegoś potrzebowała to wołaj – dodaje.
-Oki.
I znowu jestem
sama w pokoju. Wygląda jakby przeszeło prze nie tornado. Wszędzie są
porozrzucane ciuchy, a niechcę mi się tego sprzątać. Jedynie co jest odłonięte
to moje czarne biurko, na którym znajduje się biały laptop ze zdjęciem kruka. Ścianę
mam koloru czerwonego jak moje włosy, na której znajdują się przeróżne zdjęcia,
plakaty, itp. Moim ulubionym plakatem, który wisi na ścianie jest, znajdujący
się na nim wokalista zespołu „Metallica”.
Jestem
zmęczona, ale boję się zasnąć. Spojrzałam na okno i myślę co będzie jak skończą
się wakacje. Nagle ktoś mi się ukazuje, machając do mnie. Wystraszyłam się, ale
nie zamierzam wołać braci. To jest mała dziewczynka, po chwili zniknęła jak
duch. Podeszłam do okna, ale jej nigdzie nie było. Rozglądam się dookoła i
doszłam do wniosku, że zwariowałam.
-To się
dzieje tylko w mojej głowie, to nie jest naprawdę – myślę z nutką przerażenia.
Schodzę na
dół, ale nikogo nie ma. Zostałam sama. Na stole zauważyłam liścik od Josha.
CATie,
razem z Jasonem i Chrisem poszliśmy
do skate parku i wrócimy za ok. godzinę. Wiem, że poradzisz sobie sama J.
Twój
braciszek
Josh
Żeby zbić
czasz do powrotu braci, włączam telewizję.
Mamy płaskoekranowy
telewizor,który stoi na na małym stoliku, przy nim jest odtwarzacz DVD.
Znajdujące się na ścianie tapety są koloru żółtego i zlewają się ze stolikiem.
Nasz dom
jest w miarę duży. Tylko kuchnię mamy niewielką, w niej zmieszczą się
maksymalnie dwie osoby, ale nie narzekam. Ale nadal tęsknie za starym domem.
***
-Czemu
okłamałeś Catie? – pyta Jason.
-Bo nie
chciałem, żeby wiedziała, że jedziemy do szpitala z Chrisem – odpowiada.
-Ale i tak
by się dowiedziała. Nie dałbyś rady ukrywać tego przez cały ten czas –
zaprzecza wkurzony Jason.
-Słuchaj,
widziałeś jak cały czas chodzi jakaś przybita? Nie chciałem jej martwić.
-Dobra,
rozumiem, ale i tak będziesz musiał jej powiedzieć prawdę jak wrócimy.
W końcu
dojechali do szpitala. Chris odzyskał przytomność, ale okazało się, że ma
złamaną rękę. Czekają, aż naprawią rękę Chrisa i tak minęła godzina. Muszą już
wracać do domu, ale niestety musi zostać ich brat na noc. Dotarli do domu w
jakieś 10 min. Wchodzą do środku. Zobaczyli mnie, że zasnęłam na kanapie przed
włączonym telewizorem. Nie chcą mnie budzić, więc przykrywają mnie kocem i idą
na górę.
Josh cały
czas myśli o Chrisie, jak to się stało, że stracił przytomność i jednocześnie
złamał rękę. Nawet lekarze nie mogą nic powiedzieć, bo sami nie wiedzą jak to
się stało. Po paru minutach zasnął.
~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział opowiadania Catie Kruk. : )
Kolejny rozdział opowiadania Catie Kruk. : )
Oj horrorem mi tu zalatuje :) Naprawdę podoba mi się, Interesujący sposób opisania świata przedstawionego. Wiesz chodzi mi o to, że to wygląda tak jakbyś to Ty była Catie, albo chodziła za nią krok, w krok, bo wszystko dzieje się w teraźniejszości. Jeśli takie było Twoje zamierzenie to bardzo, bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńZostawiam ades także do siebie, będę wdzięczna jeśli zerkniesz. Cieszę się, że Hekate namówiła Cię do stworzenia tego bloga.
Życzę weny:)
Dzięki za twoje słowa :) Nie jestem w tym za bardzo dobra. Przyjaciółka namówiła mnie do pisania i jakoś tak wyszło. Tak naprawdę to ona założyła tego bloga, żeby mi go dać, bo ja nie chciałam zakładać. Teraz postaram się wywiązać z obowiązku. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo powtórzeń itp. Wiem, że nie o to tu chodzi, aby wyszukiwać błędy. Nigdy tego nie robię. Staram się je 'pomijać', ale w Twoim opowiadaniu jest ich mnóstwo. Aż bije po oczach. Jeśli nie chce Ci się robić poprawek itd. to może poszukaj swojej bety? Najważniejsze jest to, aby poprawnie pisać. Prawda jest taka, że opowiadanie z błędami jest mniej chciane. Wiele osób widząc bloga napisanego na pozioma dziesięciolatka po prostu wychodzi.
OdpowiedzUsuńCzytam dalej. ;]